Szczęśliwego Nowego Roku #2

Zwykły wpis

15747359_1300198246699673_6278118340578536040_n

To już drugi raz jak mam przyjemność złożyć Wam życzenia z okazji Nowego Roku:) Nie będę się rozwodził nad nimi gdyż wiadomo, że życzę Wam wszystkiego najlepszego i inaczej być nie może no i oczywiście by nadchodzący rok był bardziej twórczy dla mnie niż poprzedni, cobyście więcej mogli czytać i czerpać radochę z tego i oby przyrost Waszego grona był tak dynamiczny jak wzrost demograficzny w ojczyźnie (ale na pińcset plus nie liczcie – mogę was zachęcić tylko lepszymi historiami;) Read the rest of this entry

Holokaust karpia #2

Zwykły wpis

2d2bdc9d5ea3881eb27dda8ad3c5aafc_900x900

Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi… mógłbym zacząć ale nie nocnej i nie ciszy. Raczej śród buczenia serwerów poprzez portale, profile społecznościowe wszelkich animalsów głos się rozchodzi o niewiarygodnym sukcesie, który można zawdzięczać fundacjom prozwierzęcym. A co takiego możemy zawdzięczać fundacjom, a w zasadzie jednej z fundacji? Otóż blisko po siedmiu latach procesu Sąd Najwyższy orzekł, iż karp wymaga humanitarnego traktowania!!! Wow! Czytając wpisy odnośne powyższego i to nie tylko na animalsowych profilach czy portalach, ale też na „branżowych” można odnieść wrażenie iż tą drogą animalsi dokonali zmiany prawa. Czy aby na pewno?

Read the rest of this entry

Widziane w świecie: holokaust karpia czyli zielono im

Zwykły wpis

15439850_156966278115085_3774275526977463478_n

Koniec roku a tu nie ma czasu na rachunek sumienia i rozliczenie dobiegającego ku końcowi roku. Tak się pracy nawarstwiło, a tu jeszcze zieloni jakby pod wpływem mało zimowej aury wykiełkowali z pod ziemi. A już myślałem, że po uszyciu uniformów wzorowanych na policyjnych mundurach usunęli się samoistnie niczym pierd z najszlachetniejszej części ciała. Dobre wrażenie zakłócał co prawda czasem widok rozklekotanego poloneza z napisem „straż zwierząt” czy coś w ten deseń, którym to autem (swoją drogą, nie posiadającym jakichkolwiek zatwierdzeń do transportu zwierząt), strażnicy z marsową miną patrolowali miasto i okolice.

Read the rest of this entry

Widziane w świecie: nietoperze…

Zwykły wpis

nietoperz-z-papieru-toaletowego-final-1-1000x665…nie dość, że wplątują się we włosy to jeszcze atakują zwierzęta domowe… Przynajmniej w  okolicach jednego z miast na zadupiu. A przynajmniej można odnieść takie wrażenie patrząc na stronę tytułową jednego z lokalnych tygodników. Sam Drakula by tego lepiej nie wymyślił – zagłada ludzkości przez zagładę zwierząt domowych. Choć jedyne co tak naprawdę zagraża ludzkości to jej bezmyślność…

Read the rest of this entry

Widziane w świecie: Wojtek

Zwykły wpis

Kiedy myślę „Wojtek” przed oczami stają mi trzy obrazy. Obraz pierwszy przybiera kształt kudłatego misia,  pieszczotliwie nazwanego Wojtkiem, który wraz z 22 Komapnią Zaopatrywania Artylerii przeszedł szlak bojowy z Iranu, przez Monte Casino by dokonać żywota w ogrodzie zoologicznym w Edynburgu. Trudno  nie odczuwać ciepła na serduchu myśląc o Wojtku. Drugi Wojtek jest znacznie młodszy od pierwszego ale niemniej istotny i związany z zespołem Illusion, a raczej nutą przygrywaną pod ty tytułem „Wojtek” – nie taki chwalebny jak pierwszy ale przywołuje wspomnienia wczesnej młodości, aż się łza w oku kręci. Trzeci obraz Wojtka to piwo o takiej nazwie. Piwo chyba nie wytrzymało kapitalizmu i zniknęło z rynku – zresztą bez jakichś większych strat dla piwoszy. Charakteryzowało się bowiem dwiema cechami: niską ceną i smakiem siuśków. Read the rest of this entry

Ludzie listy piszą#3: smrodki, bzyczki i kurniczki

Zwykły wpis

rofcombo3

Czy zastanawialiście się kiedyś jak to jest prowadzić sielskie życie na wsi? Porzucić betonową klatkę w miejskiej dżungli, ograniczoną liniami asfaltu i płyt chodnikowych, gdzie wewnętrzny głos serca zagłuszany jest przez telewizor sąsiada, wrzaski dzieciaków pod blokiem i szczytowanie sąsiadki, a powietrze przesiewa smród spalin? Zastanawialiście się jak to jest stworzyć swoje własne ranczo, ograniczone linią lasu, gdzie umysł znajduje ukojenie w śpiewie ptaków, a powonienie rozpieszcza zapach kwitnącego kwiecia… Read the rest of this entry

Słowem wstępu..

Zwykły wpis

Trochę milczałem… Nie miałem za bardzo wyjścia, za dużo pracy – jak to jest przy „awansie poziomym”, tak żeby paluchem do dupy nie móc trafić. Z drugiej strony po wsadzać palucha do dupska, od tego są proktolodzy, a zatem wnoszę toast za polskich szefów, którzy dbają o to by pracownika w robocie durnoty się nie trzymały. Dzieciaki też stwierdziły iż sprawdzą ile ojciec może wytrzymać i czy to prawda, ze granice są w nasz;) Do tego bieganie pod październikowy maraton i tak jakoś brak weny, brak mocy przerobowych jakoś tak wyszło. Mam nadzieję, ze stali czytelnicy mi wybaczą… Na szczęście jeszcze tu zaglądają;)

Obiecuję poprawę, zwłaszcza że na pracę znalazło się antidotum w postaci urlopu i już niebawem z macierzyńskiego powróci ostatnia członkini zespołu, co będzie wiązało się ze zdaniem zadania zarządzania bandą ale jakoś przetrwam ten cios;) Z bieganiem poradziło sobie zapalenie rozcięgna, tak zatem o maratonie mogę zapomnieć, prawdopodobnie i o lokalnej ulicznej dyszce, jak i sobotnich mitingach parkrunowych na najbliższy czas:( No cóż trzeba się przeprosić z rowerem  – w tym roku nie zdążyłem go jeszcze napompować. Na dzieciaki za bardzo nie ma rady – trzeba stosować się do pierwszej zasady survivalu: „by przetrwać trzeba się dostosować do panujących warunków”;) I tyle…

Jako, że urlop coraz bardziej staje się odległym wspomnieniem, na tapetę wychodzą zatem kolejne „wyzwania”, o których już niebawem dla Was;)

Widziane w świecie: Jak to robią w Ameryce

Zwykły wpis

eta-zabavnaya-fotogenichnaya-lisitsa-slishkom-druzhelyubna-chtoby-pokinut-lyudej-hochu-sebe-takuyu-milashku-1578_2

Od zawsze chciałem zwiedzić Stany. Wiecie NY, R66, kowboje i indianie, słoneczny patrol, dolary i te sprawy. Podróżować po Stanach mi się jeszcze nie zdarzyło, zamiast tego podróżowałem w różnych stanach świadomości (w  myśl zasady jak się nie ma co się lubi…). Wychodzi jednak, że nie ja jeden mam idyllyczną wizję Stanów Zjednoczonych Ameryki. Ale  do rzeczy…
Read the rest of this entry